Zbiorowy Grobowiec z kości w dzielnicy miasta Kudowa Zdrój
Wybierając się na Dolny Śląsk, wiedzieliśmy, że planując naszą trasę turystyczną musimy wygospodarować czas na odwiedzenie intrygującego miejsca jakim jest Kaplica Czaszek w Czermnej, dzielnicy miasta uzdrowiskowego - Kudowa Zdrój. Zbiorowy Grobowiec powstał z ludzkich czaszek i kości, jakie znalazł na skarpie koło dzwonnicy ksiądz czeskiego pochodzenia: Wacław Tomaszek. Były to kości ofiar wojen toczonych na kłodzkiej ziemi. Nie jest znane dokładne pochodzenie szczątków ludzkich. Snute są jedynie liczne teorie. Kaplica Czaszek powstała w latach 1776-1784, z inicjatywy proboszcza. Wydobycie wszystkich szczątków z okolic Kudowy, Dusznik i Polanicy zajęło księdzu, grabarzowi i kościelnemu blisko 20 lat. Najprawdopodobniej kości księdza, który zmarł w 1804 r. znajdują się w środku kaplicy. Także grabarz wyraził taką prośbę, by po upływie wymaganych 20 lat jego szczątki znalazły się w Zbiorowej Mogile.
Po dotarciu na miejsce koło godziny 10:00 udało nam się zaparkować od strony cmentarza. Sama lokalizacja nie budziła zdziwienia ale nieco intrygowała. Nasza i innych turystów ciekawość mogła zakłócić spokój pochowanym tu mieszkańcom Kudowy Zdrój, dlatego odczuwając dyskomfort postanowiliśmy zajrzeć do stojącego na terenie cmentarza kościoła św. Bartłomieja, by pomodlić się za zmarłych. Przez kwadrans trwaliśmy w skupieniu i nie rozglądaliśmy się po wnętrzu świątyni, w której szczególną czcią otacza się Matkę Boską Dobrej Rady i Mądrości Serca. Obraz słynący łaskami został uroczyście wprowadzony do kościoła w wigilię Niepokalanego Poczęcia Maryi Panny - 07.12.2003 roku.
Obchodząc kościół w poszukiwaniu Zbiorowego Grobowca minęliśmy pomnik św. Alberta Chmielowskiego - opiekuna bezdomnych. Znane i słynne są jego słowa: “trzeba każdemu dać jeść, bezdomnemu miejsce, a nagiemu odzież, bez dachu i kawałka chleba może on już tylko kraść albo żebrać dla utrzymania życia”.
Brat Albert, który zmarł w 1916 r. w Krakowie, został kanonizowany 12 listopada 1989 roku przez Ojca Świętego - Jana Pawła II. Po przejściu kilku kroków po prawej stronie ujrzeliśmy plac, a na nim kilkunastu turystów. Jedni na coś czekali, inni zaopatrywali się w bilet pozwalający wejść do środka Kaplicy Czaszek w Czermnej. Udaliśmy się po wejściówkę w kwocie 10 zł, sprzedawaną przez księdza, zachęcającego wszystkich do cieszenia się każdym dniem.
Po kwadransie otworzyły się drzwi do Ossuaium (z łac. - kostny). Taka nazwa nadawana jest naczyniom służącym do przechowywania kości lub prochów po kremacji a także wolno stojącym budowlom wznoszonym w obrębie cmentarzy, w których umieszczano ekshumowane szczątki zmarłych. Ossuaria tworzono w miejscach wielkich bitew oraz po epidemiach lub klęskach głodu. W drzwiach ujrzeliśmy postać zakonnicy, która miała nas oprowadzić po wnętrzu Kaplicy w Czermnej. Oprowadzić? Za dużo powiedziane. Po wejściu do środka wystarczy stanąć w jednym miejscu, by poczuć na sobie wzrok z tysięcy czaszek. Ściany wewnątrz wyłożone są ludzkimi czaszkami, ułożonymi jedna na drugiej. Pomiędzy nimi poukładano równo rzędy kości, których nikt nigdy nie policzył. Zakłada się, że zbiorowy grobowiec powstał z blisko 30 tysięcy relikwii.
Oprócz głównego i jedynego wnętrza z ołtarzem w części centralnej pod podłogą mieści się wielki stos ludzkich szczątków, który w przeszłości wypełniał całe dolne pomieszczenie. Po przeszło 200-latach kości, które samoczynnie się ścierają i zamieniają w proch, znacznie zmniejszyły swoją objętość. Nie są już w zasięgu ręki, trzeba użyć drabinki, by sięgnąć ich poziomu z góry. Przez kilka chwil mogliśmy jedynie spojrzeć w dół krypty. Usypane przypadkowo kości zmieszały się ze sobą. Po śmierci rozdzielone zostały szczątki należące do jednej rodziny a połączone mogły zostać szczątki wrogów, ofiar i oprawców. Każda kość, czaszka w tej kaplicy ma własną historię, ponieważ wszystko jest autentyczne.
Tysiące nieodkrytych tajemnic i ludzkich cierpień nie do poznania i zgłębienia stało się budulcem zbiorowego grobowca. Raz w roku w nocy z 14 na 15 sierpnia odprawiana jest Msza św. za zmarłych, których szczątki znajdują się w Kaplicy Czaszek. Ołtarz usytuowany na wprost drzwi wejściowych zdobi duży krzyż z wizerunkiem Jezusa na tle oświetlonej wnęki okiennej.
W zwykłe dni na ołtarzu eksponowane są czaszki grabarza Langera, sołtysa Czermnej ze śladami kul Martinca (został rozstrzelany przez Prusaków) i jego żony pchniętej ostrym narzędziem podczas próby zasłonięcia męża własnym ciałem. To jedyne szczątki, za którymi kryje się ich własna historia. Na ołtarzu w celach naukowych, pokazowych znajduje się czaszka Tatara (wyróżniająca się kształtem), czaszka ze zmianami chorobowymi oraz kość udowa należąca do człowieka mającego około 2 metry wzrostu, najprawdopodobniej Szweda, źle zrośnięta kość kończyny. Na podstawie tych szczątków możemy snuć tylko teorie i kierować się domysłami. Nie są przypisane do konkretnego imienia i nazwiska a nawet narodowości.
dla waszej wygody, wystarczy kliknąć w mapkę, wpisać miejsce aktualnej lokalizacji, wyznaczyć trasę i cieszyć się podróżą
„Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione"